– Do końca sezonu 2004/05 telewizja polska posiadała wszelkie prawa do relacji z meczów polskich zespołów. To, że nie było transmisji ze stolicy Gruzji polscy kibice mogą mieć pretensje wyłącznie do telewizji – powiedział Gazecie Wyborczej Andrzej Placzyński ze SportFive. – Przez cztery lata nikt do umowy nie miał zastrzeżeń – dodał Placzyński.
– Chyba postąpię jak przedwojenny kapitan piechoty i strzelę sobie w łeb. To cyrk wariatów, a ja ślubu z telewizją nie brałem – wyznał Gazecie Wyborczej Janusz Basałaj, szef sportu w TVP, który poważnie zastanawia się nad rezygnacją ze stanowiska. We wczorajszy wieczór odebrał on setki telefonów od rozgoryczonych widzów.
– Miliony polskich kibiców zostały pozbawione wczoraj możliwości obejrzenia meczu Wisła Kraków – WIT Tbilisi. TVP S.A. nie uzyskała od firmy SportFive prawa do nadania tego meczu.
Firma SportFive na mocy umowy z Polskimi Klubami Piłkarskimi dysponuje prawami do transmitowania meczów polskich drużyn, w związku z tym TVP S.A. prowadzi negocjacje dotyczące praw do transmitowania meczów piłkarskich właśnie z tą firmą.
Do tej pory jednak nie udało się zakończyć rozmów o przedłużeniu umowy na sezon 2004/2005. Oferta złożona Telewizji przez SportFive opiewa na kwoty wielomilionowe. TVP S.A., nadawca publiczny, musi dołożyć wszelkich starań, by ceny płacone za transmitowane mecze były adekwatne do cen rynkowych i możliwości finansowych polskiego telewidza płacącego abonament. Same reklamy nie są w stanie bowiem pokryć kosztów transmisji.
W trosce o kibiców sportowych, których jest bardzo wielu wśród naszych widzów, TVP S.A. złożyła firmie SportFive atrakcyjną ofertę, adekwatną do rangi dzisiejszego meczu. Jednak firma SportFive nie podjęła naszej propozycji. – czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym TVP