To właśnie z rosyjskiego dziennika 'Izwiestia’ zwolniony został redaktor naczelny, tylko dlatego, że starał się w sposób zbyt obiektywny pokazywać wydarzenia z Osetii. Anonimowi rozmówcy powiedzieli Gazecie Wyborczej, że polecenie do właścicieli gazety przyszło 'z samej góry’. W obawie przed dalszymi konsekwencjami zapewne należało odbudować ufność w oczach Kremla. Izwiestia oskarżyła polskich dziennikarzy o działalność na zamówienie władz, których oblicze jest inne niż wieniec i wyrazy współczucia składane mieszkańcom Osetii.
Polskie media starają się dużo informować, ponieważ czują się do tego moralnie uzasadnione. Praktycznie nasz kraj jest pierwszym 'uwolnionym’ z rąk metod informowania rodem z socjalizmu. Naganne jest natomiast zachowanie rosyjskiej telewizji, która w obliczu tak ogromnej tragedii, do której doszło w Osetii, emituje teleturniej czy też film fabularny wychwalający sukcesy wojsk radzieckich. Ironia losu pokazuje, że sukcesami można się chwalić tylko w serialu czy filmie telewizyjnym. Społeczeństwo rosyjskie czuje się dzięki takiemu zastrzykowi uspokajającemu dużo lepiej. Problem w tym, że jego działanie nie trwa długo i pewnie jeszcze przez dłuższy czas Rosjanie będą się obracać wokół błędnego koła. Musi minąć jeszcze dużo czasu, aby nasi wschodni sąsiedzi zrozumieli, że ich 'starsi bracia w demokracji’ nauczyli ich właściwych norm postępowania. Tyle tylko, że dziennikarze choć wiedzą w głębi duszy, że Polacy informują prawdziwie, to boją się wyjść pod prąd. Wiadomo przecież, że każde wychylenie stanowi groźbę utraty pracy a bywają i bardziej radykalne środki.