Początkowo sprawą zająć się miał wyłącznie francuski rząd, który uważa, iż transakcja pomiędzy dwoma paryskimi spółkami jest wewnętrzną sprawą kraju. Inaczej uznała Komisja Europejska, której zdaniem zakup przez Lagardere wydawniczej części Vivendi będzie miał dalsze reperkusje w innych krajach Europy.
Należąca do Lagardere spółka Hachette Livre i konkurencyjna Vivendi Universal Publishing są największymi wydawcami francuskojęzycznych książek. Komisja obawia się, że po połączeniu firm dojdzie do wzrostu cen i zmniejszenia nakładów.
Niezależni wydawcy z Francji i sprzedawcy książek uwazają, że jeżeli Lagardere dostanie zgodę na zakup wydawniczych aktywów Vivendi, udział połączonej spółki w rynku wyniesie 60 proc., a powstała w ten sposób firma będzie 10 razy większa od najbliższego rywala.
Zdaniem Komisji, transakcja nie jest wewnętrzną sprawą Francji, gdyż należące do Vivendi marki wydawnicze takie, jak Larousse, Bordas, czy Nathan, czytane są przez miliony osób w różnych częściach starego kontynentu. Oba wydawnictwa obecne są również na innych francuskojęzycznych rynkach europejskich – w Belgii i Luksemburgu.
Śledztwo opóźni realizację transakcji i może zmusić Lagardere i Vivendi do wyprzedaży pewnych części swoich wydawniczych aktywów. Badanie przez komisję szczegółów umowy nie wpłynie jednak na redukcję zadłużenia Vivendi Universal. Grupa otrzymała już bowiem płatność za transakcję.
Francuski bank Natexis zabezpieczył wydawnicze aktywa Vivendi do czasu zakończenia śledztwa.