Mediarun.com

Dziennikarze wstrzymali się z opóźnianiem wydawania "Życia"

Dziennikarze wstrzymali się z opóźnianiem wydawania "Życia" i 2642 big

W ubiegły piątek minął kolejny termin, do którego wydawca „Życia” Dom Wydawniczy Wolne Słowo, należący do grupy 4Media, miał wypłacić pracownikom dziennika zaległe pensje.

– Wciąż otrzymujemy kolejne obietnice, opowieści o kredytach i zapewnienia, że będzie świetnie, tylko nie teraz – powiedział Marek Halberda, sekretarz redakcji. Brak dalszych perspektyw i związane z tym zniechęcenie nielicznych już pozostałych w redakcji dziennikarzy skłoniły ich do opóźnienia najbliższych wydań gazety.


– Być może wtedy wydawca określiłby ostatecznie, czy rzeczywiście chce wydawać ten dziennik. Wydaje nam się, że zamierza go raczej zamknąć, ale chce żeby ktoś to zrobił za niego – mówi Halberda. Właśnie te obawy sprawiły, że dziennikarze, nie chcąc dać wydawcy pretekstu, chcieli raczej wybrać wariant pośredni – opóźnienie wydania gazety niż ostateczny strajk – zaniechanie pracy.


Opóźnienie np. o dwie godziny prac nad wydaniem gazety mogło sprawić, że później niż zwykle pojawiłaby się ona w kioskach, do niektórych miejscowości mogłaby zaś w ogóle nie dotrzeć.


Dzisiaj po południu dziennikarze dowiedzieli się jednak, że prezes 4Media Dariusz Kaszubski postanowił spotkać się w czwartek z redaktorem naczelnym „Życia” Dariuszem Materkiem. Dziennikarzom miał dać wybór: albo wstrzymają się z decyzją o opóźnieniu wydania dziennika, albo muszą się liczyć z tym, że nie otrzymają należnych wypłat. – Oczywiście nie możemy pozwolić sobie na utratę tych pieniędzy – tłumaczy decyzję o zaniechaniu opóźnień Halberda.


Do chwili nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z prezesem Kaszubskim.


Obecnie DWWS zalega średnio z wypłatami za ponad dwa miesiące. Niektórzy nie otrzymują jednak wynagrodzeń znacznie dłużej – „rekordzista” nie ma jeszcze pieniędzy za maj. Dziennikarze szacują, że długi wydawcy z tytułu zaległych pensji sięgają już ok. 700 tys. zł.


Opóźnienia w wypłacaniu wynagrodzeń w „Życiu” zaczęły się w grudniu 2001 r. i narastały przez następne miesiące. W marcu, po burzliwym zebraniu załogi, w którym uczestniczyli właściciele firmy, a w czasie którego ze strony pracowników padła m.in. sugestia, iż w przypadku dalszego utrzymywania się tej sytuacji dziennikarze nie przyjdą do pracy, zaległości częściowo zlikwidowano. Potem jednak znowu zaczęły one narastać.


Dlatego dziennikarze postanowili powołać komisję zakładową „Solidarności”, która w następstwie braku porozumienia z wydawcą ogłosiła spór zbiorowy. Zawiesiła go, by po kolejnych niedotrzymanych obietnicach wypłat znów go wznowić.


Ostatnio wokół problemów „Życia” zapadła cisza. Redaktorzy zwodzeni kolejnymi obietnicami zarządu próbowali motywować pozostałych dziennikarzy do pracy. Przygotowywali nawet projekt zmian w gazecie, które miały nadać jej własne oblicze, a tym samym przyciągnąć reklamodawców. W ubiegły piątek zapał jednak znów minął.


W sądzie złożony jest już przez samych pracowników wniosek o upadłość należącego do 4Media Domu Wydawniczego Wolne Słowo. Do prokuratury skierowane zostały natomiast doniesienia o przestępstwie w związku z trwałym i uporczywym niewywiązywaniem się przez spółkę z zobowiązań płacowych.


Według ostatniego raportu spółki 4Media, jej zadłużenie wynosi 90 mln zł. Prezes tej spółki Dariusz Kaszubski twierdził jednak, że „przy tak rozbudowanej grupie medialnej jest to zrozumiałe”.

Exit mobile version