Gdy na prezesowym ‘tronie’ w pałacu przy Woronicza zasiadał Robert Kwiatkowski, SLD było niepokonaną siłą – liderem wszystkich badań ośrodków opinii publicznej. Zmienił się król, zmieniły się preferencje polityczne Polaków. Nikt już nie pamięta związków Jana Dworaka z Platformą Obywatelską. Wszyscy za to pamiętają powiązania Kwiatkowskiego ze Stowarzyszeniem Ordynacka. Teraz po raz kolejny lewica próbuje przedostać się do środka ‘oblężonej twierdzy’. Skutecznie pomaga jej w tym KRRiT, która obala ‘krnąbrnych’, blokujących dostępu do straconych wpływów.
Problem w tym, że polskie społeczeństwo niezbyt zdaje sobie sprawę o tym, gdzie jeszcze mogą być zakamuflowani i znienawidzeni przez nie politycy. Badania ośrodka TNS OBOP z maja 2003 r., czyli okresu, gdy u władzy na Woronicza była ekipa Kwiatkowskiego – pokazują, jak łatwo Polacy zawierzali się mediom publicznym. Dane z tego okresu wykazują, że Telewizji Polskiej ufało wtedy 73 proc. ankietowanych, podczas gdy stacjom komercyjnym – tylko 64 proc.
Obecnie, choć zmienił się zarząd w TVP – sytuacja pozostała bez zmian. Rusz co rusz pojawiają się pomysły stworzenia zaplecza politycznego na Woronicza, chociażby poprzez uruchomienie tematycznego kanału religijnego. Nie wiadomo na ile skuteczne okażą się działania prawicy. Już kiedyś Krzaklewskiemu i Akcji Wyborczej Solidarność nie udało się stworzyć ‘potęgi medialnej’ na miarę Berlusconiego z Telewizji Puls.
Za granicą wcale nie jest lepiej. Wiedzą o tym zapewne uważni widzowie ‘Fahrenheit 9/11’. Michael Moore chciał stworzyć zbyt przesiąknięty populizmem obraz – demaskujący realia panujące w Białym Domu. Zbytnia przesada, której się dopuścił mogła uniemożliwić wsparcie Demokratom w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich. Kampania bez konkretów przeszkodziła też Krzaklewskiemu w osiągnięciu wymarzonego celu, jakim było skompromitowanie Aleksandra Kwaśniewskiego upublicznieniem materiałów, w których parodiowany był Jan Paweł II.
W kraju, gdzie katolicyzm wyznawany jest przez zdecydowaną większość obywateli, nie ma lepszego sposobu niż głoszenie ‘pięknych’ i ‘zbożnych’ słów nawiązujących do tradycji narodowej i religijnej Polaków. Ten podatny grunt wykorzystuje skrajna prawica z Ojcem Rydzykiem na czele. Siła prawicowego populizmu w dużej mierze opiera się na pomocy ze strony radia, które katolickie jest tylko z nazwy. Podobnie Lepper wykorzystuje brak krystalizmu w mediach, gdzie wyraziście słychać jego charyzmę, trudniej natomiast komukolwiek wytknąć niewiedzę, czy też brak inwencji w zasadniczych dla państwa kwestiach gospodarczych.
Dzisiaj w publicznym neobaroku, coraz mniej istotne są treści, za to formą można zdziałać najwięcej. Piękna gołosłowność zakrólowała na świecie i będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu, zanim ktoś uderzy marszałkowską laską i powie – ‘dość z mediokracją!’.