Rozmowy trwały wiele miesięcy. W ich wyniku powstać miała ogromna wytwórnia płytowa, łącząca obecne zasoby EMI i BMG. Spółki chciały uzyskać jednak zapewnienie ze strony władz europejskich, że ich fuzja ma jakiekolwiek szasne na zatwierdzenie. Urzędnicy Unii Europejskiej odmówili.
Uzyskanie przez firmy jakichkolwiek gwarancji ze strony władz europejskich wymagało – według nich – rozpoczęcia odpowiednich procedur. W te jednak ani EMI, ani Bertelsmann nie chcieły się na razie mieszać.
Główne wątpliwości urzędników skupiały się wokół monopolizacji rynku przez wielkie koncerny. Gdyby doszło do fuzji na rynku pozostałyby już tylko 4 duże spółki.