– Wszechstronnie utalentowany. Ciekawy świata. Wszędzie go było pełno. Miał niespożytą energię i pełno pomysłów. Grał na fortepianie, świetnie jeździł na nartach, był coraz lepszym tenisistą – wspomina Jarosława Zabiegę redakcyjny kolega na łamach internetowego wydania gazety.
Dziennikarz zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło w środę wieczorem na ul. Puławskiej w Warszawie. Razem z nim jechał Maciej Zientarski, który przeżył, ale jego stan jest ciężki.
Jarosław Zabiega w Super Expressie zaczął pracować w grudniu 1998 r. Pisał o nowinkach w motoryzacji, testował także nowe modele aut. Uczestniczył w wystawach motoryzacyjnych. Startował w rajdach samochodowych. Za kilka dni miał jechać do Genewy.