Samochody koncernu Tesla, mimo zaporowej ceny i wciąż dużych trudności w ładowaniu ich w dedykowanych punktach, cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Będą miały jednak ciekawą konkurencję ze strony Volvo, które postanowiło po raz kolejny zaskoczyć rynek.
Niedawno zarząd Volvo ogłosił, że usamodzielnia submarkę Polestar, która będzie odpowiedzialna za rozwój i sprzedaż elektrycznych samochodów. Podobnie jak Toyota stworzyła markę Lexus, a Koncern Renault zrewitalizował lubianą przez konsumentów Dacię.
Wydaje się jednak, że nowe plany dla Polestar wychodzą znacznie poza stworzenie nowego brandu. Do tej pory była to submarka dedykowana samochodom Volvo o wzmocnionych osiągach i rywalizowała m.in. z pojazdami BMW z literką M, czy mercedesami AMG.
Plany koncernu są znacznie bardziej dalekosiężne – Volvo Cars chce, żeby Polestar był samodzielną marką oferującą elektryczne samochody o wysokich osiągach. Marka ma więc walczyć o klientów wybierających auta Tesli i BMW i. Pytanie brzmi czy rzeczywiście rynek tak optymistycznie zareaguje na kolejną markę samochodów elektrycznych?
Prezesem Polestar zostanie Thomas Ingenlath, który dotychczas był wiceprezesem Volvo odpowiedzialnym za design i jest jednym z ojców sukcesów ostatnich modeli. Szwedzi przejęli 100 proc. udziałów w Polestar dopiero dwa lata temu, ale współpracują z tą firmą od ponad dwóch dekad. Wcześniej pomagała ona Volvo opracowywać sportowe wersje aut.